Witajcie!
Większość osób mówi, że po świętach przytyje z 5 kg. Nie wiem jednak jak to możliwe jedząc świąteczne jedzenie. Ja tam się nim nie najadałam. Jestem chyba dziwnym człowiekiem, bo ja po świętach schudłam :) Znaczy po świętach, bo już w sobotę zaczęło się gadanie "jedz bo się zmarnuje" I tak jak schudłam, tak się moja waga wyrównała, a może nawet przytyłam jedząc te ciasta i słodkości.
A tu macie kilka zdjęć, zrobionych prze mnie:
Zrobiłam się leniem po świętach, nic mi się nie chciało, muszę się przyznać. Brakowało mi wysiłku fizycznego, tego szkolnego wf, który utrzymywał moją kondycję. A teraz tego tak strasznie brak. Dlatego postanowiłam dziś 31 grudnia (tak, tak w sylwestra), ruszyć się z domu i tak miałam co prawda w planach pójść i załatwić sprawy. Muszę między innymi kupić jeszcze jakieś przekaski na sylwestra, by nie przyjść z pustymi rękami. Gdyż koleżanka mnie zaprosiła na sylwestra, mnie i moją koleżankę. W trzy powitamy Nowy Rok, jednak planów jako takich ja nie znam, choć koleżanka coś szykuje - szczerze to się boję, bo ją znam :D
Jednak u mnie pogoda zrobiła się świąteczna po świętach. Od kilku dni lezy na ulicach śnieg i jest bardzo zimno. A do tego codziennie strzelają pod oknem, nie mogą się chyba doczekać. :p
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
A wy macie jakieś plany na sylwestra?
A jak tam przygorowania?
Piszcie w komentarzach!